|
Forum fanów Ajay Devgana :D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Achajka
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 3:04, 30 Gru 2007 Temat postu: Golmaal - Fun Unlimited |
|
|
Świeżutko po seansie przybiegłam, żeby wrażeniami się podzielić Film w reżyserii Rohita Shetty, opowiada o 4 cwaniaczków, którzy cały czas starają się żyć kosztem innych. Kradną i oszukują by zdobyć pieniądze potrzebne do życia. Początkowo mieszkają nielegalnie u jedynego z nich, który jeszcze nie wyleciał ze studiów - Laxmana (Sharman Joshi). Ale gdy i on zostaje wywalony ze studiów, pojawia sie poważny problem mieszkaniowy Jednak przywódca grupy Gopal (Ajay! ) wpada na genialny (w jego mniemaniu) plan - będą mieszkać u starszego malzenstwa i podawac sie za ich wnuka - Sameera, mieszkajacego w Ameryce od 22 lat...
Kolejna bollywoodzka masala Ciekawy pomysł, a w dodatku świetnie zagrana - brawa dla całej czwórki!, a swoją drogą także brawa dla jedynej pani w obsadzie - Rimi Sen, która to po raz pierwszy mile mnie zaskoczyła, swą grą. Wah! Golmaal jest niesamowitą komedią, której głównym zadaniem jest tylko i wyłącznie zapewnienie widzowi rozrywki - i to jak najbardziej twórcom wyszło, nie nudziłam się ani przez minutę (bardziej wymagający mogą szukać smaczków - znaczy nawiązań do innych filmów ) Może humor nie jest zbyt wysokich lotów i nie zawsze trzyma poziom (czasem nawet zupełnie go traci ), ale mi osobiście to nie przeszkadzało, Ajay, Arshad, Sharman i Tusshar, zręcznie nadrabiali wszelkie niedoskonałości filmu, grą i urokiem osobistym
A sam Ajay - porównują chociażby z takim Ishq, bardzo podciagnął się jako aktor komediowy, w tym filmie nie mam mu właściwie nic do zarzucenia - spisał się świetnie Że nie wspomnę o tym jak się prezentował - ciacho
Film polecam wszystkim którzy lubią, zwariowane bollywoodzkie komedyjki i związaną z nimi nieobowiązującą rozrywke. W Golmaal jest wszystko - od miłości, przez mnóstwo intryg, na wątku gangsterskim kończąc (dodam tylko, że don mafii, zwie się *Buziaczek*... ).
Muzyka może nie jest mocną stroną filmu, ale jest bardzo adekwatna do klimatu Golmaal, taka próbka :
http://youtube.com/watch?v=LHchcodF5WM - piosenka "na wejście"
Naprawdę warto zobaczyć. Zwlaszcza namawiam osoby, którym odpowiadają filmy o takim lekkim rozrywkowym charakterze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Achajka dnia Nie 3:05, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:10, 16 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Nie dla wszystkich bylo to jednak takie oczywiste. Reiss spojrzal uwaznie na Fleischera.
-Wy tez, kuk?
Wezwany, minimalnie acz wyraznie ociagal sie z odpowiedzia. Jeszcze raz posepnie spojrzal na Sangera i Kinaua.
-Mozna tak powiedziec, Herr Kapitan.
-Wracajcie na stanowiska.
Zaczekal, az zasalutuja, oddal salut i oddalil sie bakburta w kierunku rufy. Kuk tez sobie poszedl, a marynarze, nie zwlekajac, wrocili do szorowania. Gdy Kinau odchodzil, Eichel przywolal go na moment gestem i rzucil polglosem:
-Na twoim miejscu uwazalbym od teraz, co jem.
Po tym wydarzeniu chlod i dystans, jakie Johann odczuwal od pierwszego dnia na pokladzie, wyraznie sie poglebily. W mesie dziwnym trafem dostawal z kotla wystygle posilki, a kuk nie odzywal sie do niego ani slowem. Wszyscy, z ktorymi sie stykal, zrobili sie naraz jeszcze bardziej mrukliwi. Nie bylo watpliwosci, ze opowiesc Fleischera znalazla szeroki posluch. Johann zgadywal juz, co bedzie dalej. W batalionie Johanna swojego czasu rowniez znalazlo sie kilku zolnierzy nietolerowanych przez swoich towarzyszy. Wkrotce zreszta wrocili na glebokie tyly. W ambulansach.
Gdy szedl zameldowac sie oberleutnantowi Hosemu, humor zupelnie mu nie dopisywal. Potem bylo jeszcze gorzej, bo Hose mial na podoredziu nowiutka ksiazeczke ewidencyjna Johanna i po przybyciu Sangera zaczal ja w milczeniu energicznie wertowac, zapoznajac sie z przebiegiem sluzby. Po kilku dluzacych sie minutach zamknal ja wreszcie i zaprowadzil Johanna prosto do kajuty Starego. Ordynans, ktory pelnil sluzbe pod drzwiami, wyraznie sie skrzywil, widzac, kto idzie.
-Marynarz Sanger, Herr Kapitan - oznajmil beznamietnym tonem i polozyl na biurku dowodcy ksiazeczke ewidencyjna.
Johann dostrzegl, ze skinal przy tym glowa, jakby cos potwierdzajac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|